sobota, 15 września 2012

Organizacyjnie

Co roku delektuję się wrześniem, bo we wrześniu Córka nadal mówi do mnie głównie po polsku. Mówi z rozpędu: po lipcowej rozgrzewce, po sierpniowych praktykach, we wrześniu zbieramy owoce letniego kontaktu z polską rodziną.

Nadstawiam uszu, ciekawa, co nowego padnie w moim ojczystym języku ze zgrabnie wykrojonych córcinych ust. W tym roku przeważa słownik mojej chrześniaczki, czyli

- do komputera podchodzi się, aby „obczaić” coś na youtube
- zamiast „coś ty!”, „nie gadaj!” mówi się „foch!”
- dotychczasowe słowa aprobaty dla mojej odzieży wyjściowej zastępuje przeciągłe, drapieżne, kocie „mrau” itp.

Przygladam się zadowolonej Córce. Ta widzi, że się przygladam. Podchodzi, przytula mnie, głaszcząc jak zjeżonego zwierzaka.
- Widzisz, mamusiu? Umiem po polsku.

Domyślam się, że zanim wybiegnie z pokoju, Koza Jedna przestawia się na to, co językoznawcy nazywają L1 (first language). Nic na to nie wskóram. Pocieszam się, że systematycznie kaleczona polszczyzna Mojej Kozy – reanimowana przecież w mijające lato – jeszcze dycha.

Ma błogość wrześniowa, niestety, ma skrzydła motyle. Przetrwa kilkanaście dni. Może kilka tygodni. Murowane, że w prezencie pod choinkę nie usłyszę od Córki praktycznie żadnego polskiego słowa poza „dziękuję”. Do zimy Koza się zorientuje, że łatwiej nie tylko myśleć, ale i mówić w L1, w języku, w jakim musi odrabiać lekcje. I z tego powodu zimy nie lubię. (Tu należą się trzy wykrzykniki).

„To jest dlaczego”, cytując Córkę, w tym roku postanowiłam pod groźbą blogowego bata rzucić się z motyką na słońce. Urządzę sobie i dziecku cotygodniowe zajęcia z polskiego i publicznie zdam z nich raport.

Córka jeszcze nie wie, że knuję, że zamierzam jutro przeprowadzić Pierwszą Lekcję z jej L2. Z second language czyli Polish. „Ino wpierw” muszę "obczaić", w której szafce przeleżakowały lato brzuchem do góry potrzebne mi podręczniki.

Wish me luck!

2 komentarze:

  1. Podziwiam Cię i życzę wytrwałości. Do 18 roku życia a potem to już same będą ciekawe tego języka. Tak mniemam.
    Wuja Wincenty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też tego sobie życzę. Nawet bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń