niedziela, 23 września 2012

Dumając w cieniu

Wyślizgnęłam się z domu pod pretekstem obchodu obejścia.

Wtopiłam się w grządkę. Upewniłam, że nie jestem ścigana. 
Uniosłam aparat i proszę, cóż za widok się uciekinierce przytrafił.





Prawdę mówiąc, dobrze wiedzieć, że nie do końca jestem sama, bo ktoś te chwile już wcześniej opisał.

„Wiele ogrodów zwiedziłem i cenię
Ich bujne biele, czerwienie, zielenie;
A jednak wszystkie kwiaty ulubione
Nie miód mi dały, lecz tylko łzy słone.”*

Dobrze mieć gdzie zbiec, kiedy przykro.


*[Andrew Marvell, fragment wiersza Oczy i łzy w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz