czwartek, 13 grudnia 2012

Lekcja Dwunasta: Nie stawiła się przed Trzynastą, czyli post, który się zawieruszył

Ciągniemy z Kozą zgłębianie tajników polskiej ortografii i nie będę ściemniać: ciężko nam idzie

Zatrzymałyśmy się przy czytance, gdzie literkę „rz” spotyka niemiła, leśna przygoda. Czytamy o tarapatach dwuznaku „rz” raz, drugi, aż przychodzi czas na ustne streszczenie. 
- Nie chce mi się mówić – oświadcza raptem Córka. - Narysuję ci.
Lekcja plastyki to nie jest, mimo to zgadzam się na wersję „artystyczną”, bo przynajmniej sprawdzę w ten sposób rozumienie tekstu.

Przyglądam się zasłonkom na oknie, zastanawiam, czy ich nie wyprać, a tu gotowy rysunek pierwszy: dwuznak „rz” idzie na spacer do lasu.




Gotowy też i rysunek drugi: w lesie „rz” zasypia na polanie.




(„Zzzz” to angielski odpowiednik polskiego, komiksowego „Chr... chr... chr...”.)

- I co dalej? – pytam, bo Koza zamiast rysować ciąg dalszy, długopisem poprawia kreski ołówka na dwóch pierwszych rysunkach. Czyżby zapomniała, jak się skończyła wyprawa do lasu (że podczas drzemki litery obeszły chrząszcze)?

Córka ponownie pochyla się nad kartką i zapala się do pracy jak nigdy dotąd.
- A potem... – Szura grafit po zeszycie. - atak! Uciekajcie, „r” i „z”! Bo was złapią chrzadziści!!!




Do tego - jak widać na załączonym obrazku - według Kozy uzbrojeni po zęby!

3 komentarze: