piątek, 21 grudnia 2012

Kto mówił, że chłop nie może?


Dwoje ludzi szukało schronienia w Betlejem, ale wszystkie gospody były pełne gości. Zmęczona podróżą dwójka spoczęła w skromnej „stajence”, gdzie w nocy narodziła się Święta Dziecina itd. 
Najbardziej szeroko rozpowszechniana jest właśnie ta wersja wydarzeń.

Ale teraz wariant tej historii, z którym – możliwe – dotąd się nie spotkaliście. A ja tak. Dwa razy dziennie od kilku tygodni, zaznaczam, bo jego inscenizacja została śmiało zaprezentowana przed pewnym domem kilka przecznic stąd. Mieszka tam para spokojnych, nikomu niewadzących staruszków. A to drobny kwiatek posadzą, a to ustawią w oknie kolejny bibelot... 

I właśnie według nich, wkrótce po tym, jak nocą narodziło się Dziecię, pochylili się nad Noworodkiem w stajence Józef z domu i rodu Dawida i...








No, właśnie, kto? (Żadnych innych figur przed tym domem nie ma, proszę mi wierzyć. Są jeszcze tylko bałwanki z płyty pilśniowej.)

I klękam za Józefem i Tym Drugim. Chcę czy nie chcę. Po prostu za każdym razem powala mnie ten cud...


5 komentarzy:

  1. Świetne, aż sie wszystko samo śmieje :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. A noworodek sam podnosi główkę - też niezwykłe :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrz, nie zauwazylam nawet, ze Dziecie zamiast lezec na sianku siedzi na cemencie i to w zupelnie nienaturalnej pozycji...

    OdpowiedzUsuń