wtorek, 24 lipca 2018

Koza na poważnie - sama o sobie i Polsce


Nie planowałam ostatnio nic pisać, ale zapisałam i uporządkowałam słowa Kozy w temacie Polski i języka polskiego. Jej tekst ukazał się dzisiaj na portalu Klubu Polki na Obczyźnie. Zapraszam do lektury, bo kto wie, kiedy znów Koza się będzie zwierzać. 

Opowieść Kozy znajdziecie TUTAJ. A o tym, jak szła nam chwilami sama nauka polskiego, można poczytać w postach w etykiecie "Lekcje z Kozą", tu obok, po lewej stronie (na tym blogu). Kto śledził, ten wie, że łatwo nie było. 

Pozdrawiam, 

Sylaba




16 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy blog. Poruszający ciekawy temat związany z emigracją i życiem na obczyźnie. A to jest obecnie temat bardzo aktualny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Cieszę się, że ktoś tu jeszcze zajrzał. Kiedy zaczynałam pisać, temat nastolatki, córki Polki za granicą, należał do nowszych. Interesowano się raczej dwujęzycznym wychowaniem maluchów. A to jednak prostsze od pracy ze starszym dzieckiem. Pozdrawiam! :-)

      Usuń
  2. Sylabo, Z miotka-mlotka smialam sie pol dnia! W tym roku nie udalo nam sie zalapac na wesele, wyjechalysmy o tydzien za wczesnie, a szkoda, bo moja Gaba moglaby zobaczyc co to jest polskie weselisko. Pozdrawienia dla Zosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę o Was i wróżę Wam podobne językowe przygody. U dwujęzycznych dzieciaków są nieuniknione. Weselisko też się na pewno jeszcze przytrafi. Pozdrawiam! :-)

      Usuń
  3. Czy to juz koniec bloga? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, być może. Jestem w tej chwili ograniczona czasowo, pracuję nad innym "projektem"... Zobaczymy. (A które wpisy najbardziej interesowały? o Kozie? O Kozaku? O Stanach? - to pytanie w ciemno, bo nie wiem, czy jeszcze tu zajrzysz).

      Usuń
  4. Stany?...nie,bo chyba mieszkamy w tym samym stanie. Piszesz tak fajnie o swoich dzieciach,szczegolnie o perypetiach z "polskoscia". Pozdrowieni dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to mnie zaskoczyłaś. Nie wiedziałam, że ktoś się tym interesował poza małą grupką znajomych. To teraz dałaś mi do myślenia. (Pozdrawiam współflorydiankę!)

      Usuń
  5. Pamietam nasze "przygody" z j.polskim. Sadze, ze Twoj blog (poza tym, ze fajnie sie go czyta) moze stanowic pewna wskazowke-pomoc uczyc czy nie dzieci j.polskiego. Pozdrawiam sasiadow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, a jakie argumenty słyszysz za nieuczeniem j. polskiego poza Polską?

      Usuń
  6. Z doswiadczen znajomych i moich (dorosle dzieci) widzimy, ze jezyk polski nie przydaje sie w zyciu zawodowym nawet jesli mieszka sie w duzych skupiskach polakow (IL, NY, NJ). Te dzieci mimo, ze uzywaja jezyka polskiego zawsze podkresla, ze sa Polakami. Nie neguje podtrzymywania kultury polskiej, jedynie uwazam, nie nalezy dodatkowo obciazac dzieci rzecza nieprzydatna w przyszlosci.
    Jesli w domu jedno z rodzicow mowi po polsku, dziecko wyjezdzajac do babci na wakacje jakos sie tam dogada.
    Niestety obecnie lepiej chyba jest znac hiszpanski czy nawet chinski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, czyli podchodzisz do tego ze względów praktycznych. Też są ważne. A czytałaś coś na temat mówienia do dziecka w swoim języku ojczystym? Już pisze się o tym, że tylko w tym języku rodzic jest dla dziecka autentyczny. (Takim odbiera go dziecko).

      Usuń
  7. Jestem jak najbardziej za mowieniem do dziecka w jezyku ojczystym, jestem za bajkami dla maluchow w dwoch jezykach. Male dziecko w ten sposob uczy sie dwoch jezykow rownolegle. Wczesnie zrozumie,ze sa rozne jezyki, w szkole latwiej mu bedzie poznawac kolejny jezyk. Natomiast uwazam, ze dzieci w wieku szkolnym powinny sie uczyc tego co moze sie in pozniej przydac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wtedy zamieniłabyś jęz. polski na jęz. hiszpański? (Tak pytam, żeby dobrze zrozumieć). Rozumiem te decyzje... Polski tego wtedy "nie przeżyje", tj. nastąpi cofnięcie się - czasem prawie do zera - i straci się to, co się do tej pory zdobyło. Patrzę po dzieciach znajomych i widzę, jak trudno jest potem nauczyć dziecko ponownie jęz. polskiego. (Pracuję z takimi dziećmi). Z każdym językiem jest tak samo - albo się go podtrzymuje, albo obumiera.

      Usuń
  8. Kazdy ma swoje zdanie. Moje opiera sie na doswiadczeniu znajomych i moim wlasnym. Poza tym uwazam, ze nie nalezy dzieci przeciazac dodatkowymi zajeciami, co innego jesli same chca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to są właśnie te dylematy. Nie ma tu prostej odpowiedzi. Niestety...

      Usuń