W rok po
wypadku, który miał miejsce niedaleko domu (nadmieniałam o tym kiedyś na
blogu - odurzony narkotykami kierowca zabił rowerzystę) pojawiła się kobieta z
kwiatami. Usiadła na ziemi, przymocowała kartkę w foliowej koszulce do drzewa
znaczącego miejsce zdarzenia.
Rozpoznałam tę
panią z opublikowanych zdjęć, uśmiechającą się na nich przy boku mężczyzny, któremu przyszło później zginąć pod kołami samochodu. Nie miałam śmiałości zajrzeć
głębiej poza jej rozsypane włosy, bo chociaż drzewo publiczne, smutek wdowy nie dla
mnie do wglądu. Odwróciwszy wzrok pojechałam przed siebie. W końcu i drzewo i
ona mieli sobie wiele do pomilczenia.
Kiedy się przemogłam i stanęłam nad przyczepioną do kory notką, niepewna, czy w ogóle wypada podejść tak blisko, przyszło mi się zdziwić. Nie był to list do męża, jak
poprzednim razem, a podziękowania za
okazaną rodzinie zmarłego „miłość, zwykłe akty współczucia i modlitwę”. Najbardziej
zaś zaskoczyło mnie to, że słowa adresowane były zarówno do przyjaciół jak i nas -
przypadkowych, okolicznych mieszkańców.
Nie zabrałam
się za niewesołe wspominki, bo odczułam nagłą potrzebę oglądania się wstecz. Wzorem
tej kobiety chcę po prostu do Was wyjść, do Was - dobre dusze, niektóre mi
całkiem nieznane - tak jak Wy wyszliście mi na przeciw w moich trudnościach i podziękować za czytanie.
„Jak
bum cyk-cyk” miałam w planie zacząć nadrabiać stracone lekcje z
wiosny, lecz życie pisze swym zwyczajem własny scenariusz i znów przyszło mi zmierzyć
się ze sprawami uniemożliwiającymi i zajęcia z Kozą i regularne wpisy.
Wrócę, jak się ogarnę. Jeszcze raz dziękuję!
Wrócę, jak się ogarnę. Jeszcze raz dziękuję!
Niesamowite to wychodzenie... to wychodzenie ku ludziom, którzy są, którzy są tacy, jakimi ich potrzebujemy, jakimi ich sobie wyobrażamy, jakimi my byśmy chcieli, zeby byli..
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Sylabo, za każde wyjście do ludzi...
Potrawkę połknę jeszcze raz... w jakąś bezsenną noc, żeby miło było...
I polecam wszystkim!!!!
Niesamowita była ta kobieta. Do dziś o niej myślę.
UsuńAle Eluś, ty to raczej mi obiecaj, że teraz nic czytać nie będziesz poza sprawami zawodowymi. Tobie potrzeba snu... Wyśpij się, wypocznij. Oszczędzaj siły. Pozdrawiam i ściskam Twoje "dwa w jednym". :-)
E tam... albo będę czytać wszystko (i zawodowe i niezawodowe) albo nic ;-) To się zobaczy!!
UsuńA ta kobieta, o której piszesz, pozostanie dla mnie wzorem... mam nadzieję na całe życie.
Hm... Jak to nigdy nie wiemy kiedy kogo zainspirujemy (albo i odwrotnie - kiedy jak komu nadepniemy na odcisk ;-) Trzymaj się :-)
UsuńUdanych wakacji kochana Sylabo i duzo odpoczynku :-) Pozdrawiam cieplo :-)
OdpowiedzUsuńCześć Agato! Witaj, Kochana! Zawsze miło sobie o Tobie przypomnieć... Tobie też - dobrego lata. Wszystkiego dobrego zresztą :-)
UsuńDobrze, że się zatrzymałaś i spojrzałaś na ten karteluszek. Wszyscy powinniśmy brać przykład z tej Kobiety (przez duże K).
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci by w wakacje nie zabrakło jednak uśmiechu i pogody ducha.
Ściskam słonecznie.
Właśnie. Nigdy nie wiadomo, kto o nas myśli...
UsuńWam też życzę odpoczynku i trzymam kciuki za to, żeby z Polski płynęły same dobre wiadomości :-)
ja jeszcze "potrawki" nie czytałam...muszę się tylko odnaleźć jak czytać e-booka, skoro nie mam czytnika :-(
OdpowiedzUsuńchyba jestem staroświecka ;-) lubię wersje papierowe;-)
pozdrawiam Cię Sylabo bardzo serdecznie i tak jak wcześniej wspomagam dobrymi myślami :-)
ivonesca
Książkę można czytać z ekranu komputera, niekoniecznie z czytnika. Ale staroświeckość zawsze uszanuję :-) Ściskam Cię mocno! :-)
Usuńok, będę próbować z komputera :)
Usuńpozdrawiam
ivonesca
Jakby jakieś trudności chciały-miały nastąpić - pisz! :-)
UsuńDobrych dni i dobrych nocy, po których znów nastąpią dobre dni.
OdpowiedzUsuńUściski wirtualne ;-)
Bubo, odliczam dni, odliczam noce, odliczam godziny. Mylą się dni tygodnia i daty. Dziw, że życie biegło kiedyś innym rytmem. Ale to stan przejściowy (w lepszy świat?). Oby. I dla chorego i dla nas, którzy uczymy się przy okazji pokory. Pozdrawiam życzeniami udanych wakacji! Aż wierzyć się nie chce, że to już lipiec. Za miesiąc będę musiała znów zacząć myśleć o szkole. Nie do wiary... Trzymaj się! :-)
UsuńPięknie napisane i pięknie odczuwane, Sylabo...zwolnienie z lekcji przyjmuję :-) a wkładkę przeczytam (czy przesłucham :-)!). Pozdrowienia jeszcze z Polski...
OdpowiedzUsuńAniukowy "Pisaku", trzymaj się na swoim rozdrożu! :-) I szczęśliwych lotów za chwilę. I za chwilę szczęśliwego Welcome to The United States of America :-) Żeby culture shock był niczym culture pinch, nic więcej... Buziaki i uściski!
UsuńDziękuję ci, kochana...
UsuńSie wie ;-)
UsuńCenię Twój blog
OdpowiedzUsuńi dlatego zapraszam-nominuję Cię do blogowej zabawy-wyróżnienia "Liebster Avard" :-)
szczegóły tutaj:
http://bajdocja.blogspot.com/2014/07/blogowa-zabawa-liebster-avard-po-raz.html
Pozdrawiam :-)
Buba
Bubo, dzięki wielkie :-) Kiedyś się podobnie bawiłam "u siebie": http://kozaikozak.blogspot.com/2012/11/zabawa-blogerzystow.html
UsuńAle czy dziś mogę odpowiedzieć i u siebie i u Ciebie krótkim postem zamiast pociągnąć grę dalej? I odpowiedzieć tylko na wybrane pytania?
Gdybym była rośliną to może wysokopienną i niejadalną poza owocami ;-)
Zwierzęciem - może lwem? Nic nie robi, tylko rządzi, leżakuje, samice mu żercie pod nos przynoszą.
(Chyba właśnie się wydało, że jestem aktualnie w sytuacji, gdzie muszę być komus podporządkowana, zabiegana i że zupełnie nie chce mi się ostatnio kuchcić.)
Trzymaj się i działaj! Pozdr. Sylaba
Ależ oczywiście, że tak możesz :-)
UsuńCzuj się wyróżniona, ale nie zobowiązana :-)
Dzięki za te odpowiedzi - ciekawe ;-)
Trzymaj się też :-)
I takoż się czuję :-) I dziękuję :-)
Usuń