- Córuś, Kochanie, to jeszcze na koniec
rozdziału o zimie odpowiedz na pytania podsumowujące polskie zwyczaje wigilijne... I nie przejmuj się tymi
pytaniami, których nie zrozumiesz... Zapisz odpowiedzi tylko do tych, które są
proste... Zaraz wracam!
Kozak dał się odciągnąć od szczebli drabiny i spacyfikować telewizyjną bajeczką, więc wracam i czytam, co z dumą podsuwa mi
Córka:
Że cztery tygodnie poprzedzające Święta
Bożego Narodzenia to czas, który zwie się „dzieci, bądźcie grzeczne, bo
Gwiazdor Wam nic nie przyniesie!” (wpis w języku angielskim).
Że tradycyjnie świąteczny obrus powinien mieć
kolor „w plamy”.
Że na stole ustawia się dwanaście „pszypraw”.
Że dodatkowe nakrycie przeznaczone jest
dla... resztek. (To słowo również wpisane po angielsku.)
Że msza święta o północy w noc wigilijną
nazywa się „coś na ‘p’ ”.
Że imiona trzech króli, którzy przybyli do
żłóbka to „Numer 1, Numer 2 i Numer 3”.
Że ulubiona polska kolęda Kozy
to „Chała na wysokości”.
Nic dodać, nic ująć.
Chyba tylko mój „zawał na ziemi”.
hahahh ale chała :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrazeniem,ze Twoja cora chce usiasc z Toba przy stole i zajmowac sie polskim. Dla nastolatki jest tyle wazniejszych rzeczy do robienia...To naprawde juz polowa sukcesu! Nie ustawajcie w trudach; owoce beda wielkie!
OdpowiedzUsuńA z roznych autorskich interpretacji piesni koscielnych, to wcale nie trzeba mieszkac poza granicami Polski, zeby ich dokonywac. Sama pamietam, jak dzieckime bedac spiewalam z wielkim przekonaniem w Wielkim Poscie, ze Jezus zostal sprzedany za 30 nocnikow. Srebrnikow wtedy nie znalam, mam nadzieje,ze Zbawiciel mi wybaczy :-)
Hahahaha... 30 nocników? Piękne! Uwielbiam takie przejęzyczenia? Przesłyszenia? ;-) I dziękuje za dobre słowo wspierające...
OdpowiedzUsuńChała...To też ulubiona kolęda mojego synka - chodzi wrzeszczy ją na całe gardło! A Trzej Królowie to dla niego "Przebierańcy"
OdpowiedzUsuń"Przebierańcy"? Czemu nie? Kto tak dzisiaj chadza odziany? No "nikto" ;-)
OdpowiedzUsuńOj, odziedziczyła córka po Tobie poczucie humoru, tylko czekać, kiedy zacznie pisać satyryczne powiastki ;-)
OdpowiedzUsuńWyczułaś Kozę tę moją... Taka niby szara myszka, a jak przyjdzie co do czego, to pokpiwa sobie profesjonalnie z życia jak jej macierz... i jak ojciec. Bośmy się w tej kwestii jak w korcu maku z mężem dobrali.
UsuńA piosenkę o jeżu Twoja Koza zna?
OdpowiedzUsuń"Jeżu malusieńki..."
;-)
A wiesz, że chyba nie zna? Ale nic straconego... jeszcze się nadrobi ;-)
Usuń