Kozak dobiera się do stajenki
Osoby: figurki Maryji Panny i Pasterza
w rękach Kozaka oraz figurka św. Józefa samotnie spoczywająca w oddali
Scenografia: po zdjęciu z półki
przez Nieodpowiedzialnego Rodzica Płci Męskiej scenki bożonarodzeniowej, Kozak,
sądząc, że nie widzę, jak łamie zakaz niedobierania się do nie swoich rzeczy,
przebiera do woli między postaciami ze żłóbka, po czym chwyta za Pasterza i
Maryję.
Pasterz
(zbliża się do klęczącej Maryji):
- Powiedziałem „telas”!
Maryja
(błagalnie złożone dłonie, pochylona głowa) nie rzecze ani słowa
Pasterz
(pochyla się ku glinianej Dziewicy pod kątem czterdziestu pięciu stopni,
nie spuszczając dźwiganej na plecach owieczki):
- Licę do tsech!
Maryja
nie odpowiada (nie cofa się nawet pod ścianę stajenki do
męża Józefa, ale co ma się cofać – Józef, „sirota”, leży na prawym boku, patrzy
na pasterskie ataki na bezbronną kobietę i ani drgnie)
Pasterz
(niewzruszony milczeniem Maryji, lewituje nad nią jako
anioł):
- Coś zlobił z babcią i Celwonym Kaptulkiem?
Maryja
(z flegmą, lekko wystraszonym, męskim basem):
- Spałem, bo myślałem, ze to niedziela... Panie Gajowy, niech pan nie
scela!
KURTYNA
„Strofa” końcowa: A Panu, Pasterzu-Gajowy, pospało się na katechezie i na bakier
mamy z trzecim przykazaniem, co? Mierzyć z pasterskiej laski do wilka w dzień
święty? Nie przystoi...
(Ps. Kozak parafrazował fragmenty kultowej w moim domu bajki-grajki o Czerwonym Kapturku. Zgubiła nam się płytka
CD – przepraszam serdecznie nadawcę wysyłki – i podpieramy się wersją na youtube.)
No genialne! Niesamowite są słowa, których dzieci używają podczas zabawy. Już to gdzieś pisałam: ostatnio Makuś pięknie mnie cytował, mówiąc do sznurka (!!) "tylko nie mów, że się nudzisz!". Coraz częściej bawiąc się mówi do siebie po niemiecku...Cieszę się więc na gości z Polski na ferie!!
OdpowiedzUsuńGoście z "Polandii" na ferie! Nie, no niektórzy to za dobrze mają! ;-)
UsuńRewelacja! u nas tez czerwony kapturek na topie, czasem po trzech dniach zastrzelona zostaje pytaniem, co to jest dwururka! Ostatnim razem przy przebudzeniu o trzeciej nad ranem... No wlasnie, moze ktos mi to wytlumaczy!
OdpowiedzUsuńDwururka? To strzelba myśliwska... Czekaj, wikipedia nam podpowie...http://pl.wikipedia.org/wiki/Bro%C5%84_my%C5%9Bliwska
UsuńNo jasne, ze strzelba, tylko dlaczego o trzeciej nad ranem...?
UsuńOj... hahahaha... Alem inteligentna... OK, dlaczego o trzeciej nad ranem? Proste: wszelakie pytania egzystencjonalne wymagają odpowiedzi natychmiastowych ;-)
UsuńOczywiscie! ze jestes inteligentna! Mnie nawet do glowy nie wpadlo posilkowac sie wiedza powszechna. Siedzimy teraz z Gabrielem w Wikipedii i zglebiamy tajniki strzelb. Czego to sie nie robi, jezeli chodzi o potrzeby egzystencjalne naszych dzieci... :-)
UsuńOch, żebyś wiedziała! Ja już boję się o czymkolwiek nowym synowi wspominać, bo on od razu chce zobaczyć to „na żywo” na youtube... A jeden filmik prowadzi do drugiego, po czym drugi do dziesiątego. Wciąga to okrutnie...
UsuńFantastyczna zabawa! :)
OdpowiedzUsuńMoja Czwórka w przedszkolu namiętnie bawi się takim drewnianym Jezuskiem (z jakiejś kościelnej szopki chyba?). Jezusek ma ze 30 cm, waży z kilogram (czyli tak jak ona sama w chwili urodzin) i jest to niezwykły widok- Dżizasek na nocniku albo w wozeczku. :)
Hahaha... Piękne to, prawda, gdy dzieciaki barier fantazji nie znają?
Usuń