Akurat rozpoczyna się
punkt kulminacyjny, gdy Gajowy przystawia wilkowi do gardła dwururkę, a mnie
wpada do głowy upewnić się, że Syn rozumie, że ma do czynienia z rodzajem
strzelby.
Gdy kończy się
nagranie i gaśnie rozćwierkany głos narratorki (Ireny Kwiatkowskiej), pytam
Kozaka, czy wie, co to jest „dwururka”. Ale zamiast odzewu Małolata niesie się znienadzka po domu odpowiedź zadyszanej Kozy, mknącej krokiem krakowiaka z kuchni „na salony”:
- To taki nos, mama!
Straaasznie długi!
Nie dziwota, że wilk posłusznie wykasłał i babcię i wnuczkę. Oberwać z takiej broni...
Ilustrację, ilustrację do tej sceny poproszę!
OdpowiedzUsuńTylko kto miałby ją wykonać? ;-)
Usuń