czwartek, 6 grudnia 2012

Znów dałam się wciągnąć...

Nie wiedziałam, ale teraz mam pewność, że blogowanie polega na częstym posyłaniu sobie pytań między „blogotwórcami”. Wiecie co to oznacza? Odpowiem za chwilę na pytania Asi z Pakistanu, a potem przyjdzie pora na Was!

1. Żyjesz raczej rano, czy wieczorem? 
Rano, bo muszę. (Powód zwie się Kozak. Oto przykład jego możliwości:pobudka na wyjeździe)
Gdybym nie musiała, siedziałabym do północy i wstawała przed południem.

2. Gdy potrzebujesz "dopalacza" czy "poprawiacza nastroju", sięgasz po... 
coś, co rozśmieszy lub wzruszy. Czasem to książka, czasem sitcom, czyjś blog, najczęściej domowa rozmowa. Kilka dni temu, na ten przykład, zdecydowanie potrzebowałam zmiany nastroju na weselszy. Usiadłam na tarasie obok Męża, który prowadził dyskusje z Synem. Zwinęłam się w krześle, bo chłodno było, a Luby rzecze do Dziecka: „Biegnij po jakiś koc dla mamusi, bo trzęsie się z zimna. Ani jednego włoska nie ma na tych gołych łydkach, to marznie, bidulka.” 

3. Podróż: w nieznane, czy planowana z przewodnikiem-książkami-atlasami w ręku?
Nieznane z Kozakiem na pokładzie – tylko z wydrukiem mapy Googla. Jadąc sama, nie mam nic przeciwko improwizacjom.

4. Potrawa (albo napój) którą przyrządzasz najlepiej. 
Hm... Niech będzie, że pieczony kalafior z czosnkiem, pieprzem i oliwą, bo leży jeden w lodówce i pora by go zjeść. I zjedzą go wszyscy. (Chętnie!) 

5. Niezapowiedziani goście mile widziani, czy raczej "mój dom to moja twierdza"?
„Mój dom to mój bałagan”, w którym witam każdego, kogo ów nieład nie przestraszy i kto zechce tu pobyć.

6. Miłe wspomnienie z dzieciństwa. 
Ogród zlany słońcem. Pod drzewem (w cieniu) koc, na kocu ja i totalna beztroska.

7. Jedno miejsce, w którym czujesz się jak w domu. 
Poza własnym? Dom rodziców.

8. Ty i muzyka. Jaką muzykę byś poleciła innym, czego koniecznie powinni posłuchać? I: czy śpiewasz? Grasz na jakimś instrumencie? 
Na gusta muzyczne nie ma mocnych: są jak poglądy polityczne - bardzo indywidualne i zmienne. Polecić mogę te utwory, które akurat do nas przemawiają. 

Ja koniecznie polecam sobie dzisiaj na uspokojenie Miserere Allegri’ego, a na „kopa” Walk This Way we wspólnym wykonaniu Run DMC i Aerosmith. Wczoraj miałam ochotę na Lacrimosę z Requiem Mozarta i na super stary przebój (nie śmiać mi się, proszę) Shakin Stevensa Lipstick Powder and Paint. W tej dziedzinie reguł nie ma. Poddaję się wspomnieniom, podpowiedziom, nastrojom i możliwościom YouTube.

Instrumenty?
Grało się kiedyś. Podkreślę, że dawno.

Śpiew?
Śpiewa się trochę. Dzisiaj ćwiczę sopran z Hail, Holy Queen w wersji identycznej do tej z filmu Sister Act. I, rzecz jasna, podśpiewuję różne piosnki Kozakowi (zobacz TUTAJ).

9. Zwierzęta. Miałaś - albo masz?
Miałam. Teraz mam „Kozę” ;-) I Kozaka.

10. Twoja półka z przyprawami. 
Tyle się ziółek zebrało, że wypełniają trzy półki. Na najniższej z nich – polska czubryca (przysłano z ojczyzny, ku mej uciesze).

11. Piszesz blog, bo...
A bo szukałam sił do walki o język polski w moim domu. Pomyślałam, że jeśli będę pisać głównie o tym, co po polsku przytrafia się pod moim dachem, a szczególnie o potyczkach z Kozą nad podręcznikiem do polskiego, to może skrzydła mi jeszcze tak do końca nie opadną.

A teraz, jak na blogerską zabawę przystało, lista moich pytań do WSZYSTKICH blogowiczek, które tu zaglądają - o ile czas pozwoli, zachce się itp: (alfabetycznie) Amaranty, Anutka, Julitty, Kasi, Katki, mamy, która radzi, Żanety... Nieoficjalnie i Magdy z Rzymu i Aleksandry, która może jednego dnia „zabloguje”. (Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Protestować, jakby co.)

1. Najbardziej irracjonalna decyzja, która zakończyła się happy-endem...
2. Nie posiadam..., ale nie szkodzi, bo...
3. Publikacja/tekst do którego raczej nie wrócę rozczarował mnie tym, że...
4. Nie pojmuję, jak można...
5. Wskoczyłabym na fotel kosmetyczny, fryzjerski, dentystyczny? (Inny?)
6. Upominek wspominany do dzisiaj to...
7. Trzymam się z daleka od..., ponieważ...
8. Obowiązująca reguła, z którą bym się chętnie rozprawiła...
9. Nie zobaczycie mnie w..., uważam bowiem, że...
10. Przeszkadza mi...
11. Uśmiałam się niedawno, bo...

7 komentarzy:

  1. No no! Dziękuję :)
    Czuję się jak prawdziwa blogerka :)))
    Ale pytania- będę dumać miesiąc, ale będę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sie chyba nie dam wciagnac, ale Twoje przeczytalam z przyjemnoscia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Amaranto, pospiechu nie ma. :-) Kasiu... absolutnie rozumiem! Nie obrazam sie ani krztyny! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bardzo chętnie dam się wciągnąć, ale z góry przepraszam, że nie od razu.. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak wspomniałam, Magdo, nie trzeba się śpieszyć... :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Kochana ;) przepraszam, że tak długo zwlekałam z odpowiedziami ale jakoś tak ostatnio nie miałam głowy... a tutaj jeszcze takie mega hard question! ;) Postaram się dzisiaj opublikowć posta!
    Nie wiem, czy gdzieś to pisałam, ale bardzo lubię czytać Twoje posty :)
    Buziaki Kochana =) pozdrowienia z deszczowej Danii!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, nic nie szkodzi. Wszyscy mamy pewnie urwanie glowy przed Swietami. I jeszcze raz dzieki za komplementa ;-)

    OdpowiedzUsuń