czwartek, 20 grudnia 2012

Lekcja Czternasta: Przedostatnia w 2012

Gdybym miała na lekcjach stawiać Kozie stopnie, to w tym tygodniu ze skupienia byłaby jedynka. Koza co chwila szuka pretekstu, żeby rozwinąć się w temacie nadchodzących atrakcji świątecznych.
- Dobra, laska, ale to potem mi opowiesz, a teraz skup się. To ostatnie zdanie. Mam dużo do zrobienia i chciałabym zakończyć tę lekcję.
- Ja też! Już od pierwszego słowa.

OCH! OCH!!!

To takie buty?
Żyły sobie wypruwam, a ta bez kozery mi powie, że się nie podoba? Dziękuję za taką współpracę i mówię to na głos.
- Czyli mogę sobie już iść? – Koza błędnie interpretuje moją wypowiedź i wstaje od biurka.
- Nie...
- Nie?
- Nie...
- To co jeszcze mam zrobić?
- Dobrze, chcesz, to idź, ale nie uważasz, że powinnaś mi coś przedtem powiedzieć?
Dogłębnie zraniona, typową babską  metodą obrażalską domagam się, głupia, żeby ktoś domyślił się mych zbolałych uczuć i wylewnie przeprosił.
- A! O to chodzi... – Córka ujmuje mnie za rękę. Trzącha nią w górę i w dół. - Ja też ci dziękuję za korporację...

3 komentarze:

  1. hahah, padam ze smiechu juz drugi wieczor zaczytujac sie w Twoich historyjkach, dziekuje I gratuluje pociech, masz z nimi ubaw ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję wielce, że czytanie sprawia Ci taką radość.
      Wiesz, z dzieciakami to jest tak, że mam uszy szeroko otwarte na to, co palnie Koza, czym rzuci Kozak. Czyli - jak to dzieci... dasz im się wypowiedzieć i jest wesoło. A ja lubię te radostki zapisywać. Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  2. Wybuchnęłam śmiechem. Córka przybiegła.
    - Co, co? - pyta.
    Wiedziałam, że nie zrozumie (ma dopiero 9,5 roku), ale czytam...
    I znów się śmieję.
    A ona - Nie zrozumiałam.
    No to tłumacze, że korepetycje... (Zna to słowo.)
    - A co to jest korporacja?
    No to tłumaczę korporację.
    - Aha - mówi - Nie zrozumiałam.

    ;-)



    A przy lekcjach miga się czasem podobnie do Kozy ;-)

    OdpowiedzUsuń