Tak się Kozie
spodobało pisanie w duecie nonsensownych historyjek przez
zaginanie kartki i dopisywanie zdania pod zdaniem „co ślina na ołówek
przyniesie”, że stworzyłyśmy kolejną bajeczkę. (Więcej TUTAJ; Moje zdania zaznaczyłam kolorem pomarańczowym, Kozy – czarnym).
TYGRYSEK I WĄSY
Tygrysek podszedł
do lustra. Ale co to? Ma wąsy na kolanach!
- Ja na to nie
zezwalam – wrzasnął Królik.
Puchatek wziął
golarkę i je zgolił.
- Dosyć tego! –
znów wydarł się Królik.
I beknął.
- Albo dobra... Niech
ci będzie... – po chwili Królik zmienił zdanie. – W ramach zgody zapraszam na
zupę marchewkową.
Tygryskowi się to
nie spodobało i dał mu w nos.
I uradowany Królik
popędził w stronę swojej norki, że aż miło!
Ps. Patrzę i widzę na liście obserwatorów uśmiechnięte oczy Kasi Najdy. Też
się uśmiecham!
A kto znow zaproponowal ta zabawe? Czyzby Kozie sie ona az tak spodobala? Fajnie sie czyta takie historyjki :-) Szkoda, ze moj misianek jest jeszcze zbyt maly na takie zabawy. Pozdrawiam cieplo :-)
OdpowiedzUsuńPo pierwszej rundzie zaproponowanej przez mamę, Koza ciągle chce się w to bawić. Ciekawa jestem, kiedy jej się to znudzi...
UsuńZrob na blogu! Tez uwielbiam te zabawe, tylko uprawiam ja zwykle z troche starszymi dziecmi ;)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi się ta Twoja Kozucha podoba. I jej zwięzły, celny styl :-) Inteligentne stworzenie (jak każda koza) :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję... Rozmowa czy zabawa z Kozą z zasady jest ciekawa, bo z odpowiednią dozą lekkiego sarkazmu. (Z jej strony.) Zwięzły styl, a propos, to mogą być angielskie naleciałości. Bo dobrze pisać po angielsku to "short and sweet" czyli "krótko i zwięźle".
UsuńSuper! Kradnę pomysł! Dziekuję. Ania
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo! Pomysł nie jest mój. Pierwszy raz wprowadzałam go w życie ponad 20 lat temu. Podpowiedziała mi go pewna bardzo miła i bardzo kochana Amerykanka.
UsuńHahahah, super ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję. Śmiejemy się z Kozą po takiej sesji jak dzikie... ;-)
UsuńMogę pożyczyć? świetna zabawa, dużo śmiechu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Justyna
Oczywiście! Bierzcie i piszcie sobie Wszyscy! (Bo to nie jest pomysł mojego autorstwa. Czyjego - nie wiem. Podetknięto mi go, jak napisałam wyżej, daaaaawno temu. Dobrze, że mi się przypomniał, bo podoba się córce jak żaden inny.)
Usuń