Wtopiłam się w
grządkę. Upewniłam, że nie jestem ścigana.
Uniosłam aparat i proszę, cóż za widok
się uciekinierce przytrafił.
Prawdę mówiąc, dobrze
wiedzieć, że nie do końca jestem sama, bo ktoś te chwile już wcześniej opisał.
„Wiele ogrodów
zwiedziłem i cenię
Ich bujne biele,
czerwienie, zielenie;
A jednak wszystkie
kwiaty ulubione
Nie miód mi dały, lecz
tylko łzy słone.”*
Dobrze mieć gdzie
zbiec, kiedy przykro.
*[Andrew Marvell,
fragment wiersza Oczy i łzy w
tłumaczeniu Stanisława Barańczaka]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz