Koza przeczytała powieść.
Koza przeczytała pierwszy
raz powieść.
Koza przeczytała pierwszy
raz powieść od deski do deski.
Koza przeczytała pierwszy
raz powieść od deski do deski, bez mojej pomocy.
Koza przeczytała pierwszy
raz powieść po polsku od deski do deski, bez mojej pomocy.
I to powieść osadzoną w
polskich realiach. Powieść absolutnie po polsku!
Przy początkowych
rozdziałach pretensji było wiele.
- „Uczniowie z WC”?
Mama! Czemu oni mają lekcje w ubikacji? (W oryginale: „uczniowie z V C”- z
piątej C.)
ALBO
- Ta Maja to wciąż puszcza
bąki! (Kilka razy pojawiło się w tekście przy imieniu bohaterki słowo
„bąknęła”.)
LUB
- „Dziewczyny przywitały
ją chlorem...” O co chodzi, mama? (O to, że napisane
jest nie „chlorem”, a „chórem”.)
LUB
- „Ona z kolei...” Mama,
jak ona nagle przyjechała pociągiem? Przecież była cały czas w domu!!!
LUB
- Jej oczy zrobiły się
okrągłe jak spodenki... Co za głupoty! Spodenki nie są okrągłe!
Aby sprawiedliwości stało się zadość, należy zaznaczyć, że
raz jeden, czytając na głos jakiś fragment, Koza poderwała się z ekscytacji:
- Biją... Biją...ce...
Bijące! Mama! Będzie o Beyoncé!!!
Niestety, złudne nadzieje
one się okazały... O seksownej gwieździe z amerykańskiej estrady
autorka książki nie raczyła była wspomnieć ani słowem.
Szczęściem historia Mai w
którymś miejscu wciągnęła i chociaż po wybojach - poszło z górki - dowlokła
się Koza w jednym kawałku do mety.
Cioci Oli, która książkę z
Polski przysłała, mówi „dziękuję”.
I ja też!!!
Brawo dla Kozy i dla Ciebie Sylabo! Jestem pod wrazeniem :-D Tylko tyle niezrozumialosci na cala powiesc? Lekcje mamy nie sa na marne :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam i dziękuję w imieniu swoim i Kozy. Czuję się jak alpinista w trójboju na śliskiej skarpie, połaczonym z biegiem przez płotki. (Koza też.) Niezrozumiałych wyrażeń było istne multum (minimum jedno na stronie) i w pewnym momencie nie miałam już siły ich zapamiętywać...
UsuńCo to za książka?
OdpowiedzUsuńSylabo, myślę, że powinnaś być z siebie dumna. Bo że z Kozy jesteś to nie wątpię :)
Amaranto, wpisałam odpowiedź poniżej (zagapiłam się ;-)
UsuńI oby tak dalej! Gratuluję Kozie !
OdpowiedzUsuńOby, oby! Bo już się zastawia "kopytami" przed następną pozycją książkową...
UsuńChwilami przydałby się tłumacz,co do jasności wyrażeń,no bo cóż słówka
OdpowiedzUsuńsą znane.Jednak z Kozą to zawsze zgodzić można się.
Oj, przydałby się... Związki frazeologiczne to zawsze kłopot, w jakim języku by nie główkować...
UsuńCzasami główkowanie jest trudne,to tak samo,jak z pływaniem,gdy
Usuńod małego nie załapało się,to już póżniej trudniej to wychodzi,
a po 50-tce to już całkiem ciężko.
Jednak koza zawsze potrafi pocieszyć....
Pozdrawiam wiosennie
Ja również :-)
Usuń"Kto pokocha Psotkę?" - książka "pryszcz" dla polskiego rówieśnika.
OdpowiedzUsuńKoza kocha koty. I moja koleżanka, Ola K., była tak miła, że wynalazła książkę o kocie.
Ja się bardzo cieszę, że Koza sama przeczytała całość, ale kiedy z nią rozmawiam, to widzę, że fakt, iż przebrnęła przez tyle stron tekstu w języku polskim lata jej jak mucha u zadka, ewentualnie równa się z syłka do Gułagu. Zupełnie nie kuma, co to za osiągnięcie.
To miała być odpowiedź na pytanie Amaranty...
UsuńOK! :)
Usuńale super - gratulacje dla kozy dzielniaczki!bejonce mnie strasznie rozczulila :-D . my tez mamy sukces - przeczytalam tadeuszkowi bajke o czerwonym kapturku po polsku (od poczatku do konca!!! wytrzymal :-), zrozumial i dzis wieczorem przyniosl mi ta sama ksiazeczke, zebym mu jeszcze raz przeczytala :-)
OdpowiedzUsuńWinszuję sukcesu! Tak trzymać!
Usuńi jeszcze jedno - musialas wraz z ciocia trafic w dziesiatke w zainteresowania kozy - miala naprawde super motywacje :-) jeszcze raz gratulacje nielada wyczynu !
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten kot (jedna z centralnych postaci), to marnie byśmy skończyły... gdzieś na drugiej, czy trzeciej stronie.
UsuńBeyoncé baknela :D usmialam sie po pachy Sylabko, gratuluje sukcesow!
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. Cieszę się tak, jakbym los na loterii wygrała.
UsuńAle super! Musisz być bardzo z niej dumna! Fajna ta Kozula twoja!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie było łatwo...
UsuńOjej, dopiero teraz zobaczyłam tę dedykację... Normalnie wzruszyłam się :-) Dzięki za to, że zostałam "ciocią" (zawsze chciałam nią zostać), gratuluję Kozie wytrwałości i informuję, że Adaś również przebrnął (z moją pomocą) przez część książeczek od cioci Sylaby, dzięki czemu przyswoił sobie takie angielskie słówka jak "puppy" czy "library" :-) I melduję, że mam też coś dla Kozaka, treści książeczki na razie nie zdradzę ;-) I "Martwe dusze" też dla Ciebie zatrzymam. Ogłaszam akcję pod tytułem "Cała Polska zbiera książki dla spragnionej lektury Sylaby" :-)
OdpowiedzUsuńHahahaha... "dla spragnionej polskiej lektury Sylaby" - na pewno nie odmówię! Dzięki za tajemniczy, kolejny prezent! Już się cieszę w imieniu Kozaka!
UsuńGratuluję Wam obojgu! Przyłączam się do próśb o podanie więcej szczegółów o tej książce. Coś mi się wydaje, że Talkusia by chciała poczytać. Też lubi Beyonce ;-) Czy nie ma tam dla 8 latki nic nieodpowiedniego?
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńAneto, tu jest link z opisem książki:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/75272/kto-pokocha-psotke
Nie, nie zaważyłam w tej książce nic nieodpowiedniego i fabuła "Psotki" nie była zbyt skomplikowana. Jest tych książek cała seria:
http://www.gandalf.com.pl/b/kto-pokocha-psotke/
Są to książki(przynajmniej te w oryginale) adresowane do dzieci mniej więcej w wieku 9-11, także Talkusi może się spodobać, bo pół roku w jedną, czy w drugą stronę chyba w tym momencie nie robi różnicy.
Dzięki! Zawsze poluję na dobrą literaturę dla dzieci. Wybór mnie przytłacza, a chłamu w polskich księgarniach od groma! Teraz napisz, co czyta Kozak, to Pyniowi podrzucę :-)
UsuńAneto, Kozak jest o kilka lat młodszy od Pynia i czyta bajki dla maluszków... chociaż, czekaj... są dwie książki, które uwielbia, a temat jest "timeless", że wrzucę angielskie słówko, czyli "ponadczasowy" - puszczanie bąków. Nie wiem, czy wydałyby się też śmieszne Pyniowi.
UsuńPierwsza to "Walter. Pies pędzi wiatr"
http://ksiazki.okazje.info.pl/ksiazka/k/walter-pies-pedzi-wiatr-br.html
i "Walter. Pies pędzi-wiatr wyrusza w rejs"
http://www.nokaut.pl/ksiazki/walter-pies-pedzi-wiatr-wyplywa-w-rejs-9788361086048.html
Są jeszcze inne książki z tej serii.
może o piosenkarce będzie w następnym tomie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za chwilę rozrywki, przez Ciebie uśmiecham się do monitora!
Proszę bardzo! :-)
UsuńGratulacje i dla Mamy i dla Kozy!
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ze śmiechu!
Też się tak cieszyłam jak mój Jasiek chyba rok temu w końcu przeczytał sam całą książkę po polsku. Długo główkowałam co by mu podrzucić, czym zainteresować i w końcu - też jedna ciocia przysłała książkę, która go na tyle zainteresowała, że sam zabrał się do czytania. Dzisiaj wieczorem znowu prosił by dokupić mu więcej książek z tej serii.
Byle tak dalej!
Rozumiem jak najbardziej. Można spytać, jaka seria go zainteresowała?
UsuńBrawo! MARZE o takim momencie :-)
OdpowiedzUsuńKochana Faustyno... I niech się spełnią te marzenia. Z rozmachem, a nie z napominaniem, tak jak u mnie... ;-)
UsuńTrzeba stworzyć listę takich książek do polecania nastolatkom. Koniecznie!
OdpowiedzUsuńSylabo przez przypadek (?) przypomniałaś mi świetne ćwiczenie : rozwijanie zdania przez dodawanie kolejnych członów!!!! Można sie w to świetnie bawic. Teraz wpadłam tu na 3 sek. ale jak wroce, to napiszę jak to sie robi - ale wystarczy popatrzeć na początek Twojego postu i już się wie!!! Prosze spróbuj z Kozą zrobić takie ćwiczenie! Byłabym wdzięczna za komentarz jak poszło.
Bo ja cały czas myślę o ćwiczeniach jakisik ludzkich dla Kozy...
Zmykam i pozdrawiam!!
Elu, po pierwsze, dobrze cię widzieć! Jak tylko przeczytałam, że Koza przeczytała książkę, do łap dzieci wcisnęłam polskie książki, okazało się, że albo przeczytane ale zbyt "dziecięce". Gadałam z Dorotą i ta przysłała mi listę Zosi. Zrobiłam listę zakupów i wysłałam do Polski. Będą za tydzień! Super fajny pomysł na listę...może z komentarzami od tych właśnie nastolatek? A zabawę z tymi zdaniami znam z ESL i często używam z moimi dziećmi, w samochodzie najczęściej, w wersji mówionej. Bardzo fajna i śmieszna zabawa!
UsuńAniu, taką samą listę (lub podobną) dostałam od Doroty, bo nie mam pojęcia, co się w Polsce właśnie czyta z literatury "ni to dziecięcej, ni to młodzieżowej".
UsuńLista zdań - Elu, uczono mnie takich ćwiczeń na metodyce, na studiach. Pomyślimy o ćwiczeniach, ale one będą bardzo "kozie" i w tematyce i jeśli chodzi o poziom językowy. Koza jest biegła tylko w lekkich, zabawnych pyskówkach. W ćwiczeniach z polskiego już gorzej.
Sylabo! tzw. "pyskówki", jestem pewna, można tak samo wykorzystywać! można rozwijać i rozbudowywać i to też jest PO POLSKU, i mozna tam wszystko przemycić jeśli chodzi o "ćwiczenia". Musisz nauczyć się to łączyć - łatwe i przyjemne z pożytecznym.
UsuńAle, tak jak pisze Ania, wydaje się to być kolejny fajny pomysł na zabawy "ustne" dla naszych dzieci. Zapisać:-).
Aniu! róbcie listę - potrzebne jest uzupełnianie przez kogoś z Polski. My na razie dochodzimy do siebie. Ale widzę, że pojawianie się tu dobrze mi robi!:-)
UsuńElu, można, jak najbardziej, większość tego, co robię polega na podtykaniu Kozie tego, co ją zainteresuje. Tylko ja już chyba rozbudowanymi pyskówkami się nie podzielę na forum publicznym ;-) (Podchorowało Ci się może? Zdrowiej, zdrowiej!)
Usuń